– Stała w drzwiach, nie wpuszczała go do środka, a zarazem ochraniała przed Dirkiem

  • Latifa

– Stała w drzwiach, nie wpuszczała go do środka, a zarazem ochraniała przed Dirkiem

21 May 2022 by Latifa

warczącym w holu za jej plecami. – Nie. – Uśmiechnął się rozbrajająco. – Chciałem tylko pogadać o Jennifer. Zamurowało ją. – Doprawdy? Teraz? Kiedy od jej śmierci minęło... Ile to lat? Dziesięć? Dwanaście? Trochę za późno, nie uważasz? – Splotła dłonie pod piersiami, czuła, jak się unoszą. I dobrze. Wiedziała, że stanowią jeden z jej atutów. – Wiesz co? Wydaje mi się, że nie poświęcałeś jej wystarczająco dużo uwagi za życia, więc dlaczego chcesz to zrobić teraz? Przyglądała mu się krytycznie. Facet wyraźnie oszczędzał jedną nogę. O co mu chodzi, do cholery? – I właśnie o tym chciałbym pogadać. Kierowana raczej niezdrową ciekawością niż autentyczną chęcią pomocy, Shana odsunęła się od drzwi, złapała Dirka za obrożę i ruszyła na patio; uznała, że równie dobrze może w czasie tej rozmowy popracować nad opalenizną. Pies warknął ostrzegawczo, gdy prowadziła Bentza w stronę drzwi na patio. Dirk nie ułatwia jej życia, o nie. Bentz, jak zauważyła, utykał lekko, choć za wszelką cenę starał się to ukryć, Na zewnątrz puściła psa. – Zostaw nas samych, Dirk. No, już! – Pstryknęła palcami i wskazała cienisty zakątek pod palmą. Pies wahał się przez chwilę, a potem posłusznie poszedł na wskazane miejsce, okręcił się kilka razy wokół własnej osi i ułożył z pyskiem na przednich łapach, nie spuszczając z Bentza czujnego wzroku. – Wielkie psisko – zauważył Bentz, wpatrzony w potężny łeb. – Mojego męża. Trzyma go dla bezpieczeństwa. – Trochę naginała prawdę, ale co w tym złego? – W rzeczywistości ciągle obszczekuje yorki sąsiadów. Powinnam zaproponować ci coś do picia. Coś... bez alkoholu? – Uśmiechnęła się złośliwie. – Dziękuję. No tak. Nadal nie wie, po co tu przyszedł. – Więc o co chodzi? – Usiadła w wiklinowym fotelu przy stoliku o szklanym blacie i wskazała mu miejsce naprzeciwko. – Czego chcesz się dowiedzieć o Jennifer? Bentz schronił się w cień parasola. – Co wiesz o jej samobójstwie? – zapytał. Shana zmarszczyła brwi, zagryzła usta. – Byłaś jej najbliższą przyjaciółką. Pomyślałem, że opowiesz mi, w jakim stanie była przed śmiercią. Naprawdę chciała ze sobą skończyć? – A niech mnie. Tylko tyle? Chcesz wiedzieć, co, moim zdaniem, chodziło jej po głowie? – Tak. Dobra, zapytał. Shana w myślach cofała czas, wspominała przyjaciółkę – dowcipną, filuterną, cholernie seksowną. – Moim zdaniem to było bez sensu. Była pełna życia, zbyt skupiona na sobie, by się zabić. – Zostawiła liścik. – No to co! – Machnęła ręką, jakby opędzała się od niewidocznego komara. – Nie wiem, o co w tym chodziło. Jasne, zwierzała mi się, że miewa napady depresji, ale... nie wiedziałam, że to coś tak poważnego. Może się mylę, ale wtedy dałabym sobie rękę uciąć, że napisała ten liścik tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Uwielbiała to. Kto się zabija, wjeżdżając na drzewo? Słuchał uważnie, nie zawracał sobie głowy notowaniem. – Oczywiście możliwe, że był to zwykły wypadek. Wiadomo, że nie wylewała za kołnierz, do tego tabletki, ale... – Spojrzała mu prosto w oczy. – Jeśli chcesz wiedzieć, czy, moim zdaniem, Jennifer była zdolna do samobójstwa, moja odpowiedź brzmi: nie. I to samo mówiłam, gdy zginęła. Bentz skinął głową, jakby cokolwiek pamiętał. – Mieszkałam z nią w Berkeley, apotem... wiedziałeś, że chodziła z Alanem Grayem? Nie tylko chodziła. Przez pewien czas byli, zdaje się, zaręczeni...

Posted in: Bez kategorii Tagged: imiona dla suczek, ed sheeran wziął ślub, ombre na paznokciach jak zrobić,

Najczęściej czytane:

- Dobry moment czy zły? Ale i tak nie będę cię przetrzymywał.

- Nie szkodzi, mam czas. Wyobraził sobie, jak Lizzie rozsiada się wygodnie przy telefonie, może z psem na kolanach... Na miłość ... [Read more...]

niczym błyskiem, jakbym dnia nie mogła przeżyć bez małego sabotażu. -- Rusałkom nic innego nie pozostaje jak wyjść na ląd, a stoczyć otwartej walki z nami nie mogą. ...

Musiałam wdrapać się na Karasika i usiąść za Rolarem. We dwoje w jednym siodle było ciasno i niewygodnie, szerokie plecy wampira zasłaniały mi widok z przodu i częściowo z boków, a chyboczące nogi nie dosięgały strzemion. Próbowałam umieścić je na piętach Rolara tak, że na pewno nie był uszczęśliwiony moim sąsiedztwem. - Jeśli przez zatrutą rzekę rusałki nie mogą zbliżyć się do Arlissa, to jak udaje im się sprowadzać tu fantomy? - Może dlatego ją zatruli? Chociaż ty ma rację, fantomy trzymają się najwyżej kilka dni. No, nie wiem. Najwyżej ktoś regularnie nasyła je z innego brzegu. ... [Read more...]

lodówki.

- Nie wiem, co w tym nadzwyczajnego - burknął Ash. - Każdy dureń potrafi nakarmić dziecko. - To prawda - przytaknęła z uśmiechem. - Jesteś tego ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 cambridgedieta.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste