– Na pewno? – Znowu spojrzała mu w oczy.
– Często potem pozostaje uraz na całe życie. – Na długo, ale nie na zawsze – rzekł jakby do siebie i puścił jej dłoń. Cofnęła ją szybko. – Zrobiłam wtedy parę głupich rzeczy. – Westchnęła ciężko. – Miałeś rację podczas tej rozmowy po promocji twojej książki. Nie chodzi mi tylko o Richarda, ale i o to, dlaczego za niego wyszłam. – Więc dlaczego za niego wyszłaś, Kate? – Bo go kochałam. – Pokręciła głową, widząc spojrzenie Luke’a. – Naprawdę. Chociaż nie wiedziałam, jaki rzeczywiście jest. Czułam się przy nim bezpiecznie. Richard bardzo o mnie dbał. – A ja? Nostalgicznie uśmiechnęła się na wspomnienie dawnych czasów. – Też, ale nie mogłeś mi zagwarantować pewnej przyszłości. Czułam także, że wciąż czegoś ode mnie chcesz. Ż e wymagasz, abym się rozwijała... – Zawsze w ciebie wierzyłem, Kate. Również teraz. W jej oczach pojawiły się łzy. Richard nigdy jej tego nie powiedział ani przed, ani w czasie długich lat małżeństwa. – Ja w ciebie też, Luke. W twoją siłę i talent. Ale... nie mogłam uwierzyć w siebie. Już zamierzał powiedzieć, co o tym myśli, ale Kate spojrzała na niego prosząco. – To prawda, że chciałam zostać artystką, ale jednocześnie bardzo się tego bałam. Choćby tego, że tak jak rodzice nie będę miała na czynsz. Ż e moje dzieci będą chodziły w podartych ubraniach. Wiesz, sama musiałam donaszać to, co dostaliśmy od rodziny i sąsiadów. Wkładałam tekturę do butów, żeby zakryć dziury. Czy tak w ogóle można żyć? – Och, Kate... – Pogładził ją po głowie. Złapała go za rękę i pocałowała lekko. – Bałam się – szepnęła. – Za bardzo, żeby choćby spróbować takiego życia. Dlatego wyszłam za Richarda. Bardzo żałuję, że cię przy tym skrzywdziłam. Luke uniósł się na łokciu i patrzył na nią przez parę sekund. Następnie pochylił się i pocałował ją raz i drugi. Poddała się temu z westchnieniem. Pocałunki smakowały jak dobre, stare wino, i tak samo na nią działały. Czuła się lekko oszołomiona, podniecona, ale też pełna energii. Ostatnio zupełnie zapomniała, co to znaczy być kobietą, ale teraz to uczucie powróciło do niej z całą mocą. Wyciągnęła ramiona i przytuliła go mocniej do siebie. Wyszeptał jej imię, a ona wyczuła, że jest podniecony. I nim zdołała zareagować, jego ciało znalazło się nagle niebezpiecznie blisko. I wtedy pomyślała o mężu. O tym, jak kochali się po raz ostatni. O jego dotyku i o tym, jak powtarzał jej imię. Po chwili zupełnie otrzeźwiała i nie wiedzieć czemu wydało się jej, że zdradza Richarda. Zastygła w ramionach Luke’a, który odgadł, że coś jest nie w porządku, bo zaraz ją puścił. – Przepraszam. To jeszcze... – Za wcześnie? – Tak. – Wciąż wyczuwała, jak mocno bije jego serce. Spojrzała mu w oczy z nadzieją, że ją zrozumie. – Byłam tak długo z Richardem. I teraz mam wrażenie, jakbym... zaczęła go oszukiwać. – Tak, jasne.